Odczuwam wciąż dojmujący ból serca. Jak mam to przyjąć? Co z nim uczynić, a raczej ze sobą, jak się zachować?
Pamiętam dawno daną mi wskazówkę Ojca, by pozwolić przejść przez siebie cierpieniu. Niech płynie — nie zamykać drzwi serca. Niech przepala wnętrze - nie szukać w ucieczce ulgi.
Odpowiedź na to wszystko, co przeżywam, znajduję przypadkowo w książce: „Żądam tego wszystkiego, co krępuje i umartwia”, „Moje serce zawsze mile przyjmuje duszę, która odważnie chce przystąpić do czynu”, a wreszcie - „Miłość niczego nie wymaga, jak tylko tego, by jej nie stawiano oporu”.
Dość mi tych wskazówek. Dziękuję Ci, Boże. Postaram się zawsze Ci dawać, co zechcesz i ile zechcesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz