24 września, moja rocznica

I znów, jak nieraz już bywało, że w dniu moich osobistych, największych uroczystości mam mnóstwo zajęć i ani trochę czasu dla siebie.
I dziś tak samo. Wróciłam po północy z terenu. Raniutko musiałam się przygotować do trzech godzin wykładu. Postanowiłam pójść do kościoła na Mszę św. po południu (piątek) i spokojnie się pomodlić.
Tak się złożyło, że jedyne wolne godziny od 12.00 do 15.00 musiałam oddać na załatwianie spraw, nawet na obiad nie zdążyłam pójść (ale miałam jabłka). Od 15.00 do 17.00 znów wykłady, potem pilna sprawa jedna i druga, tak że ledwo zdążyłam do kościoła. 
Wstyd mi było, że nawet do spowiedzi nie poszłam, że myśli zu¬pełnie pozbierać nie mogłam, że wszystko mi było jakieś obojętne. Wstyd mi było przed Bogiem, że do tak ważnej chwili odnowienia ślubowania - 5-lecie! - przychodzę zupełnie nieprzygotowana, obojętna, rozproszona i zmęczona.
Mój Boże, myślałam, Ty idziesz do mnie z pełnymi rękoma, a ja z pustymi staję przed Tobą. I nic na to poradzić nie mogę, nic nie mam na swoje usprawiedliwienie. Jestem tak pełna win. O Boże, czy mi przebaczysz? Czy mogę zbliżyć się do Komunii św., nie obrażając Cię? Zanim przyjdziesz - przebacz! Przebacz mi wszystko! Naprawdę nie chcę niczym Cię obrazić! Przebacz mi dawne winy i przebacz obecną obojętność. Nie potrafię jej usunąć, chociaż widzisz, o Boże, jak jej nie chcę. Tak bym pragnęła serdecznie Cię kochać, ale to Twój dar, dajesz, komu zechcesz. Bądź wola Twoja.
...zanim przyjdziesz - przebacz!... Z uczuciem ogromnego upokorzenia podchodzę do balasek. A może Jezus nie zechce przyjść? O Boże, żebym Cię tylko nie obraziła, i tą Komunią św., i odnowieniem ślubowań.
Co to?
Dwie Hostie podał mi ksiądz!
Jezu, więc przyszedłeś! I przyszedłeś podwójnie. Nie mogę oprzeć się przeświadczeniu, że Pan Bóg jeszcze raz okazał mi swoją przeogromną dobroć, łaskawość i szczodrość. Jakże niezasłużenie!... Jezu, Ty jesteś zawsze większy!...
Pomyślałam, że ta druga Hostia to za dzień wczorajszy, kiedy nie mogłam być w kościele, w intencji Ojca. Ta Komunia św. jest za niego.
Jaki Bóg jest niezmiernie delikatny, zechciał mi sprawić taką radość! Radość, jakiej zupełnie nie spodziewałam się ani o jakiej nawet nie zdołałam pomyśleć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz